2010-12-22
Cud w Betlejem... po wszystkie dni aż do skończenia świata
Cicha noc, święta noc
Zafascynowani sielankową oprawą faktu Narodzenia Syna Bożego, jesteśmy skłonni uważać je za wydarzenie niepowtarzalne, zanurzone w określonym kontekście historycznym i z nim wyłącznie związane.
Owa "cicha noc, święta noc" wydaje się być momentem dziejowym, jedynym w swoim rodzaju, ograniczonym zasłoną zamkniętej przeszłości, nadającą się co najwyżej do radosnego przypomnienia w kolędowej oprawie.
Tymczasem w autentycznie chrześcijańskim, a zwłaszcza katolickim rozumieniu sprawy mają się zgoła inaczej. To, co miało miejsce owej nocy cudownej w Betlejem, a więc urzekający fakt narodzenia w szopie betlejemskiej, nie było izolowanym faktem w historii zbawienia ludzkości, ale pierwszym, urzekającym nie tylko swoją zewnętrzną oprawą (Matka-Dziewica, Oblubieniec Józef, szopa, żłóbek, aniołowie, pasterze, Trzej Królowie), ale oszałamiającym swoją metafizyczną treścią, ogniwem zapoczątkowanego przez nie łańcucha tajemnicy transcendentnej Bożej obecności w immanentnych, historycznych losach rodzaju ludzkiego. I tej swoistej ciągłości Bożego Narodzenia w historii świata od tamtej Nocy - a swoistej jeszcze od "fiat" Maryi podczas odwiedzin u Niej archanioła Gabriela - aż do kresu tego świata, należy się bliżej przyjrzeć. Bo trzeba powiedzieć, że w katolickim myśleniu o Bożym Narodzeniu często zapomina się o tym przedłużonym jego rytmie, którego demonstracyjnym zwieńczeniem jest - odległa wydaje się treściowo - prawda o Sakramencie Eucharystii.
"Słowo ciałem się stało i zamieszkało między nami"
Najgłębszej warstwy prawdy nocy Bożego Narodzenia nie stanowi bynajmniej ta na sielankę przetworzona - zwłaszcza w kolędach - otoczka wydarzeń historycznych, towarzyszących Chrystusowemu Narodzeniu. Rdzeń bowiem całego realnego i historycznego wydarzenia stanowi przede wszystkim pierwszy człon owej lapidarnej syntezy Janowej Tajemnicy Wcielenia, zamknięty w słowach "Słowo ciałem się stało...". Zawarta w nich została prawda o tym, że Bóg, a konkretnie Jego Jednorodzony Syn, Słowo Przedwieczne, wyłamał żelazną obręcz historii, z immanentnie istniejącego świata, skruszył granice stworzonej rzeczywistości ludzkiej i wszedł w obszar zmieniającej się rzeczywistości stworzonej, jednocząc się realnie z ludzką naturą, ze światem kruchego człowieczeństwa. Oznaczało to nowy etap stosunków Boga z ludzkością, etap, na którym człowiek przyjmuje w obręb swojej stworzonej egzystencji Syna Bożego, a Bóg, poza mianem Stwórcy może być nazywany odtąd i jest Ojcem, i to Ojcem dobrym i ukochanym Ojcem - Abba Pater.
Ten nowy układ między Bogiem a ludzkością, spokrewnioną z Jego Synem z tytułu łączących Go z nią więzi natury ludzkiej, ma trwać odtąd na zawsze, "po wszystkie dni aż do skończenia świata" (por. Mt 28,20).
Tyle pierwsze ogniwo tej Janowej dewizy tajemnicy Wcielenia. Niemniej wymowne jest drugie, wyrażone w słowach: "zamieszkało między nami". Obrazowo można by ująć to w twierdzenie, że Narodzony Syn Boży nie opuści już betlejemskiej szopy ludzkiej egzystencji, ale w jej różnych fazach i w różnych postaciach pozostanie na świecie na zawsze. Te fazy są zaiste zadziwiające, bo poczynając od narodzin w betlejemskiej szopie obejmują: niemowlęctwo spędzone na ucieczce do Egiptu i w nim pobyt, okres dzieciństwa i dorastania, i wczesnej dojrzałości w skromnym Nazarecie. Te poszczególne fazy ludzkiej egzystencji Wcielonego Słowa posiadają swój koloryt i religijną wymowę.
Jego obecność w szopie betlejemskiej
Pomińmy to na razie milczeniem, a przejdźmy do drugiego, głównego etapu historycznego bytowania Chrystusa w wymiarach ludzkiej egzystencji, a więc do okresu publicznej działalności, Męki, a wreszcie tragicznej Śmierci na Golgocie. Na tym etapie jest nadal z ludźmi, tyle że bardziej wyraziście dla ludzi, "dla nas i dla naszego zbawienia". A finał, swoisty finał tego bycia dla człowieka stanowi niestwierdzalny w momencie zaistnienia, a tylko w zewnętrznych przejawach Jego spotkań - w uwielbionej postaci Zmartwychwstałego - z Apostołami i uczniami. Zwieńczeniem tego finału było chwalebne Odejście, które jednak równocześnie wiązało się z pozostaniem z Apostołami, reprezentującymi Kościół, "po wszystkie dni, aż do skończenia świata" - mocą dokonanego dzieła zbawienia, złożonego w rękach zesłanego na ziemię Ducha Świętego.
Ale i na tym mistyczno-zbawczym wymiarze bycia Boga-Zbawiciela z ludźmi i dla ludzi się nie skończyło. Ten mistyczno-zbawczy wymiar zyskał swoje ucieleśnienie w postaci nowej, zaskakującej, bo na swój sposób przypominający Jego obecność w szopie betlejemskiej, w postaci zdanego na ludzką łaskę dziecięcia leżącego w żłóbku.
Boże Narodzenie w tajemnicy Eucharystii
Już na etapie swej publicznej działalności Chrystus zaskoczył swoich słuchaczy, nie do zrozumienia dla nich, zapowiedzią chleba, który zapewniał ludzkie życie, dając do poznania, że chleb ten będzie Jego Ciałem, które można będzie i trzeba będzie spożywać. Poprzedza to w sławnej mowie o Eucharystii (J 6,25-70) niemal traktatem apologetyczno-dogmatycznym na temat eucharystycznej tajemnicy Boga Wcielonego aż do granic obecności w odrobinie eucharystycznych postaci stanowiących pokarm dla ludzi, na ścieżce ziemskiego życia. Cud Eucharystii ma więc być znakiem weryfikującym prawdę o rzeczywistości Wcielenia, jak manna starotestamentalna (J 6,28-40). A jego zawartość treściowa jest zaskakująca i trudna do ludzkiego zrozumienia, czego Chrystus jest w pełni świadom, ale nie skłoni Go to jednak do rezygnacji z niej nawet za tę cenę, że z powodu jej głębi ludzie będą próbowali od Niego odchodzić (por. J 6,60-67).
Ale zostawmy ten tok ewangelicznego wykładu Jezusa na temat eucharystycznego cudu, a wróćmy do tajemnicy nocy betlejemskiej i jej niemniej rewelacyjnej wymowy. Tam wtedy aniołowie z nieba przyprowadzili w pobliże Jezusowego żłóbka pasterzy, a gwiazda na niebie - Trzech Mędrców do miejsca, w którym się znajdował (por. Mt 2,9-12). Ręka Boża więc sprawiła jedno i drugie udane spotkanie z cudem Bożego wkroczenia w świat ziemskiej rzeczywistości, i to w tak skromnej i niepozornej postaci, jaką była okruszyna życia narodzonego Niemowlęcia i jest do końca czasów odrobiną chleba ukrytego w zaciszach kościelnych tabernakulów. W ten sposób realizuje się ciągle, rozpoczęta cudem Nocy betlejemskiej, tajemnica Bożego Emmanuela, a więc "Boga z nami" ludźmi i dla ludzi.
"To czyńcie na moją pamiątkę"
Chrześcijaństwo jest nie tylko światem Boga, który pozostaje z ludźmi mocą stałej obecności w postaci konsekrowanych chleba i wina. Obecność postaci eucharystycznych jest pochodną wcześniejszej ontologicznie obecności, jaką jest realizująca się w ofierze Mszy świętej obecność tamtej - zbawczej obecności Chrystusowej Ofiary złożonej przez Niego na Golgocie z jej skutkami, jakie spowodowała dla zbawienia ludzkości. Wtedy przez fizyczną śmierć jednała ona ludzi z Bogiem, otwierając dla nich szansę stawania się dziećmi Bożymi, dając początek nowemu Przymierzu i powstaniu Nowego Ludu Bożego.
Teraz we Mszy świętej uobecnia się tamto pojednanie z Bogiem, z
tamtym uświęceniem ludzi i tamtym Nowym Przymierzem "we Krwi" z kontynuacją Nowego Ludu. Lapidarnie wyrazi to encyklika Ecclesia de Eucharistia: "Kościół rodzi się z tajemnicy paschalnej. Właśnie dlatego Eucharystia, która w najwyższym stopniu jest sakramentem tajemnicy paschalnej, stanowi centrum życia eklezjalnego" (nr 2). I kontynuuje w numerze 5.: "Fundamentem i źródłem Kościoła jest całe Triduum paschale, ale niejako zawiera się ono, jest uprzedzone i skoncentrowane na zawsze w darze Eucharystii. W tym darze Jezus Chrystus przekazał Kościołowi nieustanne uobecnianie tajemnicy paschalnej. W nim ustanowił tajemniczą równoczesność między tamtym Triduum i wszystkimi mijającymi wiekami" (tamże).
W zacytowanym tekście, Encyklika nie tylko ukazuje dobitnie prawdę o wiecznotrwałości na ziemi zbawczego aktu Chrystusowej śmierci w tajemnicy odprawianej Mszy świętej, ale i cud tego powiązania Męki Chrystusa z tajemnicą Eucharystii, a zarazem tajemnicą powołania Kościoła i jego z kolei związek z uobecnianiem świętego Triduum zbawienia.
Komunia sakramentalna
Jeszcze dokładniej ten fakt ścisłego powiązania między ustanowieniem Eucharystii a ustanowieniem Kościoła Encyklika opisze w II rozdziale, zatytułowanym wymownie "Eucharystia buduje Kościół", w następujących słowach: "Istnieje związek przyczynowy pomiędzy Eucharystią a samym początkiem Kościoła. Ewangeliści precyzują, iż na Ostatniej Wieczerzy wokół Jezusa zgromadziło się dwunastu Apostołów (por. Mt 26,26; Mk 14,17; Łk 22,14). Jest to szczegół o dużym znaczeniu, ponieważ Apostołowie stali się zalążkiem nowego Izraela, a równocześnie początkiem świętej hierarchii. Ofiarując im jako pokarm swoje Ciało i swoją Krew, Chrystus wprowadził ich w tajemniczy sposób w Ofiarę, w której wkrótce na Kalwarii miał złożyć samego siebie. Analogicznie, jak Przymierze na Synaju, przypieczętowane ofiarą i pokropieniem krwią, podobnie gesty i słowa Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy kładły fundamenty nowej wspólnoty mesjańskiej, Ludu Nowego Przymierza" (nr 21).
Encyklika kończy ten doniosły fragment niemniej ważnym naświetleniem zachodzącego w kontekście Eucharystii powstania Mistycznego Ciała:
"Apostołowie przyjmując w Wieczerniku zaproszenie Jezusa: Bierzcie i jedzcie... Bierzcie i pijcie z niego wszyscy... (Mt 26,26-27), weszli z Nim po raz pierwszy w Komunię sakramentalną. Od tej chwili aż do końca czasów Kościół buduje się przez tę Komunię sakramentalną z Synem Bożym, który się za nas wydał: To czyńcie na moją pamiątkę... Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę (1 Kor 11,24-25; Łk 22,19)" (tamże).
Kontynuacja woli Boga do bycia człowiekiem
W sumie Eucharystia ukazuje jako kontynuację tej pierwotnej woli Boga bycia człowiekiem (por. LG 2,16), którą naruszył grzech Adama, ale cudownie Chrystus przywrócił w dokonanym przez siebie Dziele Zbawienia. Miało ono w nocy Bożego Narodzenia swój wzruszający początek, a przez Misterium Paschalne, w ustanowionej w trakcie Jego realizacji podczas Ostatniej Wieczerzy Eucharystii swój kres w trwającej "po wszystkie dni aż do skończenia świata" tajemnicy eucharystycznej.
W swoistym więc skrócie można chrześcijaństwo nazwać religią Bożego Narodzenia i przedłużającą je tajemnicą Eucharystycznej Ofiary oraz pokarmu aniołów i wiecznego towarzysza losu ludzi - Chrystusa, obecnego w tabernakulum. Słowem - religią Boga-Emmanuela, Boga z nami.
ks. kardynał Stanisław Nagy
powrót
Parafia Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie
ul. Kardynała Stefana Wyszyńskiego 11
10-456 Olsztyn
e-mail: kancelaria@redemptor.olsztyn.pl
Numer konta bankowego parafii:
BANK PEKAO SA
45 1240 1590 1111 0000 1452 4608